Nie taki mądry jakim go zwią

To że technika idzie do przodu to nie znaczy, że człowiek ma za nią lecieć jak szalony. Zakup smartfona okładałem na później i chyba tak czy siak trochę się z min pośpieszyłem. Bo to fajna zabawka, tylko że jako telefon do dzwonienia i pisania SMSów przy tak krótko trzymającej baterii może się nie sprawdzać.

Po pierwsze powoli wyrabiam sobie nawyk by codziennie podpinać go pod prąd. Taki mus. Może z czasem jak przestanę się tyle bawić to pożyje dłużej od jednego do drugiego ładowania.

Po drugie, zamiast usiąść przed komputerem, z wygodną klawiaturą i myszką, z dużym ekranem, męczę oczy przed 5 calami.

Po trzecie, tani smartfon to udawany smartfon. Brakuje miejsca na aplikacje, nie każdą da się przerzucić na kartę SD. Aparat może i ma 8 Mpx, ale zdjęcia wyglądają dobrze tylko i wyłącznie na tym małym ekraniku – i to nie zawsze.

Trochę się przejechałem, ale i trochę się dowiedziałem. Może pobawić się trochę instagramem, bo ten chyba został stworzony z myślą o kiepskich „aparatach” w komórkach.